18 kwietnia 2021 roku można proklamować jako dzień polskiego maratonu. W tym dniu nasi maratończycy i maratonki świetnie spisali się na trasie w Dębnie i w holenderskim Enschede, walcząc o wskaźniki wynikowe na tokijskie igrzyska olimpijskie. Kto mógłby przypuszczać, że aż ośmioro zawodników i zawodniczek upora się z wyznaczonym minimum (2:29,30 - kobiety i 2:11,30 mężczyźni). Żeby zachować chronologię, zacząć należy od naszych reprezentantów na  Enschede Maraton. Marcin Chabowski i Adam Nowicki spisali się znakomicie w piekielnie mocnej stawce rywali. W trakcie biegu do zawodników biegnących w Dębnie, dotarła informacja, że Marcin Chabowski oraz Adam Nowicki, na trasie wyznaczonej na lotnisku w Enschede, osiągnęli wyniki - odpowiednio 2:10,17 oraz 2:10,21. Oznaczało to, że myśląc realnie o olimpijskich szlifach czołówka w Dębnie musi biegać na tym poziomie. Tempo na półmetku rywalizacji wskazywało na wynik w granicach 2:10,00 - 2:10,30. Zapowiadała się bardzo ostra rywalizacja, tak w Dębnie jak i ta korespondencyjna. Zawodnicy, startujący w Dębnie, w ramach mistrzostw Polski mieli świadomość, że nie mogą sobie pozwolić na zwolnienie tempa biegu, które do tej pory narzucili.

Czołówka początkowo liczyła ok. 10 zawodników. Wśród nich nasz faworyt, zawodnik Kotwicy Brzeg 25- letni Kamil Karbowiak. Kamil w rozegranych w grudniu Mistrzostwach Polski w Oleśnie zdobył brązowy medal i przez znawców uważany był za jednego z faworytach w tegorocznym czempionacie. Obok niego wymieniano wśród kandydatów do zwycięstwa, debiutanta na maratońskiej transie, ale doświadczonego na bieżni Krystiana Zalewskiego. Wraz z przemierzaniem kolejnych kilometrów, czołówka topniała, by uformować się w trzyosobowym składzie. Poza Kamilem Karbowiakiem i Krystianem Zalewskim biegł w niej doświadczony 35- letni Artur Gardzielewski, który miał już na koncie tytuł mistrza kraju w maratonie. Na ok. 4km przed metą właśnie on mocno przyspieszył uzyskując dość znaczną przewagę. Za nim biegł Kamil Karbowiak a trzeci był, jakby pogodzony z kolejnością w biegu Krystian Zalewski. Linię mety pierwszy przekroczył mocno wyczerpany Artur Gardzielewski - czas zwycięzcy 2:10,31, tuż za jego plecami wpadł na metę, z każdym krokiem odrabiając przewagę do zwycięzcy - Kamil. Jego wynik - 2:10,35 - to nowy rekord życiowy zawodnika z Opolszczyzny, wypełnienie wskaźnika wynikowego do igrzysk i jednocześnie rekord województwa. Poprzedni należał do Sławomira Kąpińskiego z Browar- Scheller Namysłów. Wynosił on 2:13,53, liczył sobie 24 lata i był ustanowiony w Berlinie.

    

    

Zdjęcia pochodzą z zeszłorocznych MP w Maratonie, które odbyły 6 grudnia 2020 r.. 

Radość ze srebrnego medalu mistrzostw Polski oraz doskonałego rezultatu, zmącił jednak fakt, że był to dopiero czwarty wynik w rankingu ogólnopolskim, a jak wiadomo na igrzyska możemy zakwalifikować jedynie trzech zawodników. Szanse Kamila na wyjazd do Tokio są więc raczej mało realne. Miejmy nadzieję, że zawodnik nadal będzie czynić postępy do jakich nas przyzwyczaił. Gwarantem tego może być przynależność od niedawna do Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego oraz opieka trenerska samego, rekordzisty kraju Henryka Szosta.

Dużą i przyjemną niespodziankę sprawił zawodnik AZS-u KU Politechniki Opolskiej Bartek Stajniak. Pobiegł odważnie, bez kompleksów i zajął XIIm. ,(9 w klasyfikacji MP) bijąc rekord życiowy o ponad 9 min. Ten 29- latek robi ciągłe postępy. W Dębnie uzyskał wartościowy rezultat 2:21,51 i jak sądzę nie jest to jego ostatnie słowo.

Warto poświęcić kilka słów rywalizacji pań. Opolszczyzna nie miała tam swojej przedstawicielki, ale rywalizacja stała na wysokim poziomie i była niesamowicie zacięta. Zwyciężyła obrączyni tytułu z zeszłego roku- Aleksandra Lisowska. Zawodniczka KS ĄZS UWM Olsztyn pobiegła wprost rewelacyjnie, wyrównując rekord Polski Małgorzaty Sobańskiej - 2:26,08. Podopieczna trenera Jacka Wośka wypełniła tym samym minimum na tokijskie igrzyska olimpijskie. Podwójna mistrzyni kraju w chwili swojego największego sukcesu, pamiętał również o niedawno zmarłym, swoim byłym trenerze Zbigniewie Ludwichowskim.

Za plecami Aleksandry Lisowskiej trwała zażarta rywalizacja. Zwycięsko wyszły z niej zawodniczki AZS UMCS Lublin - Angelika Mach 2:27,38, która zdobyła srebro oraz Izabela Paszkowska (Trzaskalska) 2:28,112, która wywalczyła brąz. Cała trójka medalistek uzyskała wskaźniki wynikowe na udział w igrzyskach. Łącznie dziewięcioro  polskich zawodników może liczyć na wyjazd do Tokio.Wszystko zależy od Zarządu PZLA oraz ewentualnych dodatkowych kryteriów wziętych pod uwagę przy powołaniach. Mistrzostwa w Dębnie przejdą na długo do historii polskiego maratonu. Poziom zawodów był wyjątkowo wysoki.

Zdjęcia pochodzą z zeszłorocznych MP w Maratonie, które odbyły 6 grudnia. Przedstawiają - Olę Lisowską w moich objęciach. Już wtedy czułem pismo nosem, że fotografuję się z przyszłą olimpijką i rekordzistką kraju, - Bartka Stajniaka z jego samotnością długodystansowca oraz wielką nadzieję polskiej LA, - Kamila Karbowiaka, który w Dębnie wspiął się o stopień wyżej niż był w Oleśnie.

Jan Macjon